Tekst
|
Mówią o mnie w mieście "Co z niego za typ"?
|
Wciąż chodzi pijany, pewno nie wie co to wstyd
|
Brudny, niedomytek, w stajni ciągle śpi!
|
Czego szuka w naszym mieście?
|
Idź do diabła" - mówią ludzie pełni cnót.
|
-
|
Chciałem kiedyś zmądrzeć, po ich stronie być,
|
Spać w czystej pościeli, świeże mleko pić.
|
Naprawdę chciałem zmądrzeć i po ich stronie być.
|
Pomyślałem więc o żonie, aby stać się jednym z nich,
|
Stać się jednym z nich, stać się jednym z nich...
|
-
|
Już miałem na oku hacjendę, wspaniałą, mówię wam,
|
Lecz nie chciała tam zamieszkać żadna z pięknych dam.
|
Wszystkie śmiały się, wołając, wołając za mną wciąż:
|
"Bardzo ładny frak masz, Billy,
|
Ale kiepski byłby z Ciebie mąż,
|
Kiepski byłby mąż".
|
Ouuu, yeah, yeah, yeah.
|
|
Tekst
|
-
|
Whisky, moja żono, jednak Tyś najlepszą z dam.
|
Już mnie nie opuścisz, nie, nie będę sam.
|
Mówią: whisky to nie wszystko,
|
Można bez niej żyć,
|
Lecz nie wiedzą o tym,
|
Że najgorzej w życiu to,
|
To samotnym być,
|
To samotnym być.
|
O nie!
|
-
|
Lecz nie wiedzą o tym, że...
|
Że najgorzej to, to samotnym być.
|
Nie, o nie!
|
Nie chcę już samotnym być, nie!
|
O nie!
|
Nie chcę już, nie chcę już samotnym być, nie!
|
Nie chcę już, nie chcę już samotnym być, nie!
|
Nie!
|
|